Monday, 11 November 2019

filozofia Montessori


Dzień dobry,
W wydaniu październikowym obiecałam napisać o filozofii Montessori i właśnie to jest drugim filarem mojego nauczania.

Jako dyplomowany nauczyciel, oczywiście o Montessori coś tam :) czytałam na studiach dawno dawno temu (aż chciałoby się napisać w odległej galaktyce). Mając te 19 lat wtedy, nie bardzo zrozumiałam, dlaczego to jest takie ważne i pożyteczne. I tak do momentu, w którym zaczęłam szukać żłobek dla mojej córki. Jak każda mama chciałam, żeby było blisko, przyjaźnie i z możliwością pozostawienie dziecka na ½ dnia. Potrzebowałam wtedy opieki od 08 do 12.

Moje poszukiwanie skończyło się na rozmowie kwalifikacyjnej w Tumirai, później moja córka zaczęła uczestniczyć. Nikt z naszej rodzinie nie rozumiał jak to jest, że nie ma zabawek. No to co te dzieci robią? A moje dziecko tak naprawdę było w stanie samo sobie wymyślić zabawę – mam nagranie jak w wieku 20 miesięcy usypia 4-pak dużych baterii. :) (dla jasności zabawki w domu mieliśmy, mamy i będziemy mieć).

Celowo poszłam w kierunku naszych uprzedzeń. Ale wrócę do tego tematu za chwilę.

Później przyszedł taki moment, że sama prowadziłam zajęcia zarówno w Tumirai jak i w Niepublicznej Szkoły Podstawowej Montessori w Kobyłce. Tu jest moment, żeby podziękować Pani Marcie oraz Pani Emilii za zaufanie i za wspólną drogę.

Wracając do sedna – jakie uprzedzenia i co takiego wyniosłam z tej edukacji i współpracy? W tym miesiącu skupię się na dwóch pojęć – samodzielności oraz odpowiedzialności, tj. „Pomóż mi zrobić to samemu”.

Dla mnie to dwa pojęcia, które idą w parze tylko wyłącznie w środowisko konsekwencji i jasnych reguł/ wymagań. Od tego roku słuchacze szkolny mają zajęcia dwa razy w tygodniu i wiedzą, że nigdy nie zadam prac domowych z wtorku na czwartku, ale zawsze zadam z czwartek na wtorek. Jeżeli komuś nie udało się wykonać, to już musi z wtorek na czwartek odrobić zaległości. ALE, zawsze jest jakieś „ale”. Proces „odrobienia” jest bardziej skomplikowany niż powiedzenia: „Ok, to zrób na czwartek". Dlaczego?

Po pierwsze, rozmawiamy o tym, co się działo, że praca nie została odrobiona. Odpowiadamy sobie na pytanie, co należałoby zrobić, żeby następnym razem lepiej rozplanować swój czas. Następnie do tej rozmowy wracam po kolejnym weekendem. Jak to się stało, że się udało tym razem odrobić pracę?

Po drugie zawsze sprawdzam, czy przypadkiem „nie zrobiłem” nie było spowodowane „nie wiedziałem jak”. W English with Maria spędzamy dużo czasu na zrozumienia poleceń oraz upewnieniu się, że wszyscy wiedzą co mają zrobić.
Po trzecie kultywuję samoświadomość „umiem i poradzę sobie”. Podczas zajęć English with Maria staram się zawsze pokazać gdzie należy szukać wiedzy, jak zastanowić się na tym, co już wiem oraz co mi już zostało zaprezentowane.

Cieszę się niezmiernie jak słyszę, że dzieci z grupy Klasa 0 albo Klasa 1, same pamiętają, że coś zadałam i trzeba się nauczyć.

A tu zdjęcia najlepszych prac domowych. To moi słuchacze z grupy Play with Maria (3-5 lat)




W następnym poście opowiem o koncentracji.


Do zobaczenia za miesiąc.