Thursday 16 April 2020

o edukacji zdalnej

Dzień dobry,

Miało być za miesiąc i miało być o dorosłych – a życie swoim  torem postawiło nas w zupełnie nowej sytuacji. 

Zatem będzie o jednym z moich ulubionych tematów: o e-learningu, tj. nauczaniem zdalnym. Ale będzie to bardziej osobiste wyznanie niż wykład z metodyki nauczanie. 

Na początek kilka słów o teorii. Ogólnie nauczanie zdalnie dzielimy na synchroniczne i asynchroniczne. Synchroniczne to są wszelkiego rodzaju zajęć odbywających się w czasie rzeczywistym dla wszystkich uczestników jednej grupie. Innymi słowy są to te zajęcia, które większość dzieci ma w szkole albo w English with Maria.
Asynchroniczne nauczanie zdalne – to wszelkie zadania na platformach do nauczania zdalnego, które uczestnicy zajęć robią o dowolniej porze, własnym tempem pracy często w przedziale czasowym narzuconym przez nauczyciela. Ta forma przekazu może być uzupełnieniem zajęć synchronicznych, ale nie musi. Istnieje też samodzielnie jako jedyny środek do nauczania. Takie właśnie kursy powstają w tej chwili dla Przedszkole Tumirai, Przedszkole i Szkoła „Przystań Montessori”.

A teraz bardziej osobista refleksja

Szybkość reakcji
O tym że coś się dzieje mówiło się od kilku dni. Ale dopiero przed godziną 21 we wtorek 10 marca przyszła informacja, że od jutra zajęcia na uczelni są zawieszone. W środę 11 marca poprowadziłam ostatnie zajęcia w klasie i szybko wykupiłam abonament na jednej z platform do nauczania synchronicznego.  Nie miałam ani cienia wątpliwości, że właśnie tak powinnam zrobić i realizować dalej kalendarium i plan zajęć w English with Maria.

„Ooo, ale fajnie, że Ci się tak udało”
Tak właśnie usłyszałam od znajomej koleżanki po fachu… Nie, nie udało mi się. Na tej akurat platformie pracuję już 8 lat i znam ją bardzo dobrze. Zapewne w tym czasie wyszło miliard innych, ale tu w jednym miejscu mam wszystko i mogę to sprawnie obsługiwać. 
Nie, nie udało mi się. Edukacją zdalną zajmuję się już tak długo, że moje zainteresowanie za chwilę mogłoby w wyborach głosować :)
Nie, nie udało mi się. Wszyscy uczestnicy moich kursów się do tego dołożyli. Zarówno uczestnicy dorośli jak i rodzice dzieci, nawet te 2-letnia. Bez ich chęci, nic z tego by nie wyszło.😍

„Czy to jest trudne?”
Hm, nie jest łatwe. O wiele łatwiej jest mi zabrać książki, płytę, gry, wydrukować plansze i iść na zajęcia – i nie ważne czy uczę dorosłych czy dzieci. Widzę co piszą, widzę ich miny, mowa ciała – czy się denerwują, czy rozumieją, czy nie jest za łatwo. 
Teraz muszę trzy razy pomyśleć czy na pewno da się aktywności przełożyć i jak. A w dodatku jak utrzymać uwagę. 
Przyznaję pierwsze 3 tygodnie przekładanie zajęć w trybie zdalnym synchronicznym to było wielkie wyzwanie. 

„A jak się ubierasz?”
Wiem, że taki post napisałam na Facebooku prawie od razu po zawieszeniu zajęć w szkołach. W dni powszechne mój dzień jest dniem pracy – wstaję, ubieram się, maluję się. Jedyna różnica to kapcie :)  (no ale umówmy się, to jest akurat ok). 
Czas, który za zwyczaj miałam na dojazd, teraz przeznaczam na inne poranne przyjemności. Nie ukrywam, ze nie jestem przyzwyczajona do siedzenia przed ekranem i moje plecy potrzebują rozciągania i rozgrzewki. 
Dalej mój dzień toczy się jak w pracy – zajęcia, przygotowanie, sprawdzanie. Jedyna różnica – i to wcale nie mała, że mogę zjeść wszystkie posiłki z rodziną 👪, wspieram córką w nauce. A propos nawet ustalałyśmy razem przerwy, żeby pobawić albo poprzytulać. 

„A nie chcesz wyjść?”
Ależ, oczywiście, że tak. Poszłabym tak sobie do kina, obejrzałabym sukienki w moim ulubionym sklepie, zjadłabym najlepszą pizzę w mieście...o no i pojechałabym tak do Kazimierza, żeby zjeść koguta i dobrych naleśników. 
Jednak zostaję w domu, wychodzę max 1x tydzień po zakupy, choć ostatnio udało mi się znaleźć super sklepik, który dowozi do domu. 🚚

„A asynchroniczne? Nic nie napisałaś.” 
Może napiszę kiedyś. English with Maria od 3 lat ma platformę e-learningową z kursami wspierającymi edukacją dorosłych oraz dodatkowe materiały dla moich 3-5 latków. 

Gdybyście mieli ochotę podłubać w tym temacie tu dwie moje rzeczy. Obie stare, ale nadal aktualne
* tu jest moje wystąpienie sprzed 8 lat „ Tajemnice szkoleń e-learningowych” (od 46 do ok. 01:20) Wiem długo mówiłam i w ciąży byłam, już bardzo widocznej. :) https://www.youtube.com/watch?v=7vs39eA9fyQ 
* „Edukacja w internecie. Nauczyciel nie jest wirtualny”: https://www.rp.pl/artykul/599226-Edukacja-w-Internecie---nauczyciel-nie-jest-wirtualny.html 

O czym za miesiąc? Sama jeszcze nie wiem, może jednak o dorosłych. 😉