Sunday, 18 May 2025

O samodzielności

 Inspiracja do tego postu zaczerpnęłam z  Montessori, M.  „Co powinieneś wiedzieć o swoim dziecku”, PWN Warszawa 2020

 Jeżeli nie znacie filozofie Marii Montessori to zachęcam do zapoznania się, zwłaszcza „nowym” rodzicom, tj. rodzicom małych dzieci.

Jest wiele rzeczy, które lubię i które mi się podobają. A jedna, i chyba najważniejsza z nich to uczenie dzieci samodzielności.

Kto doświadczył samodzielne zakładanie skarpetki czy buta przez małego dziecka, ten wie o czym mówię. A jeżeli jeszcze nie doświadczyliście tego, no to bierzcie potrójną dozę cierpliwości i można obserwować.

Chodzi mi o to, że nam rodzicom nadal brakuje cierpliwości. Często jest tak, że założymy te przysłowiowe skarpetki, bo jest szybciej. Bo ile można czekać? No długo, długo…

Pewnie powiecie, ale przecież to jest małe dziecko, a ja się nim opiekuje najlepiej jak potrafię. Czy to nie właśnie na pomaganiu tym polega rodzicielstwo? Tak i nie.

Jedno jest pokazać jak coś zrobić i później wesprzeć tego, a zupełnie inaczej jest wyręczać. Wyręczanie uczy dzieci niepewności i odejmuje samodzielności. Wyręczanie uczy dzieci: jesteś mały, nieporadny, nie dasz rady, nie wiesz, nie umiesz. Zatem nie każda pomoc jest potrzebna, a nawet może stanowić przeszkodę dla rozwoju.

Każdy wysiłek osiągnięcia to droga do niezależności. Każde osiągnięcie to cegiełka w budowaniu własnego „ja”.

Ogólnie uważam, że sukces, niezależnie jaki, ma dwa składniki – lubię tej aktywności oraz zrobiłam ją sama.

Dzieci interesują się wszystkim. Często znany coachowie mówią, żeby pielęgnować własnego dziecka. Ale co to znaczy?

Jak wiecie nie jestem ani znaną ani coachem. Dla mnie ta pielęgnacja dotyczy ciekawości oraz spostrzeganie to co tu i teraz, odnajdowanie ‘fajności’ w tym co nas otacza.

Więc wspierajmy, ale nie przeszkadzajmy w rozwoju. Stwarzajmy warunki do niezależności.

Gdybyście chcieli uzyskać listę rzeczy, które dzieci same powinny wykonywać według wieku, to proszę o pozostawienie komentarza.


No comments: